Nie umiem się ustosunkować do róż.
Takie czerwone z kwiaciarni, przyozdobione wstążkami, zdecydowanie do mnie nie przemawiają. Ale już gdy rosną w ogrodzie czy w parku- zachwycają. Dzikie róże kwitnące wzdłuż półwyspu helskiego to chyba jeden z piękniejszych widoków w Polsce. Zresztą są równie piękne gdy wydają wielkie, czerwone owoce. Moje ulubione to chyba jednak takie małe różyczki, najlepiej, gdy między kwiatami widać jeszcze pąki.
Dla antycznych Greków róża była symbolem Afrodyty, bogini miłości. Jako reprezentacja szczęścia i miłości przeniknęła do naszej kultury, pozostawiając po sobie zwrot "mieć życie usłane różami", la vie en rose, czyli życie beztroskie. Dodatkowo chyba każdy kolor róży ma przypisane znaczenie, jednak takie rzeczy w ogóle mnie nie interesują; skoro jakiś kwiat mi się podoba, nie będę przecież zaprzątać sobie głowy, że to np. symbol zazdrości czy fałszu.
Smak przetworów różanych bardzo mi pasuje. Ale już zapach kosmetyków i perfum trochę mnie drażni. Tak to już jest z tymi różami; trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy je lubię, czy nie.
Kiedyś, gdy fascynowałam się Anglią i jej kulturą, lubiłam otaczać się przedmiotami w różyczki (w końcu róża to właśnie symbol tego kraju). W moim pokoju honorowe miejsce zajmowały poduszki w ten deseń, uszyte przez moją Mamę.
Jutro święto Mam! Moja Mama prezent i ciasto dostała parę dni wcześniej, bo w roku akademickim dom odwiedzam tylko w niektóre weekendy. Ale jeśli Wy jeszcze szukacie pomysłu, jak jutro zaskoczyć Wasze Mamy, proponuję przygotować taką różaną tartę- zamiast róż w bukiecie.
Na kruchy spód:
- 200 g mąki
- 2 łyżki cukru pudru
- 100 g zimnego masła
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Masa różana z rabarbarem i jabłkami:
- 300 g rabarbaru (4-5 ogonków liści)
- 1 łyżka cukru
- 2 łyżki konfitury z płatków róży
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 2 jabłka
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- płatki migdałów do posypania
- Mąkę i cukier puder przesiać do dużej miski. Dodać zimne masło, jajko i esencję waniliową. Masło najpierw kroić nożem na mniejsze kawałki, następnie szybko zagnieść ciasto tak, by powstała z niego kula. Wstawić do lodówki na pół godziny.
- W międzyczasie umyć i obrać rabarbar i jabłka. Pokroić na cienkie plastry.
- Rabarbar wrzucić do garnka, dodać łyżkę cukru, esencję waniliową, odrobinę soku z cytryny i 3 łyżki konfitury z płatków róż. Gotować kilka minut, aż rabarbar zmięknie i puści sok. Następnie masę zagęścić 1 łyżeczką mąki ziemniaczanej.
- Piekarnik nastawić na 180 stopni.
- Ciasto po wyjęciu z lodówki rozwałkować i przełożyć na wyłożoną papierem formę do tart.
- Ciasto należy ponakłuwać widelcem. Możemy też obciążyć je kuleczkami do pieczenia tart (ja takiego wynalazku nie posiadam, aczkolwiek podobno równie dobrze sprawdzają się ziarna grochu).
- Wstawić do piekarnika na kwadrans, żeby się podpiekło. Wyjąć ciasto z piekarnika i wyłożyć na nie warstwę masy różanej, następnie warstwę jabłek i znów warstwę masy różanej. Posypać płatkami migdałów i wstawić z powrotem do piekarnika na pół godziny.
- Tarta smakuje równie pysznie na ciepło, jak ostudzona i schłodzona w lodówce. Smacznego!
mam podobny dylemat z różami, na szczęście w słodyczach je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że każda mama byłaby taką tartą zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJa róże lubię, i ich zapach, ale już na przykład smak wody różanej nie do końca mi pasuje...
gdzie można znaleźć taką konfiturę?
OdpowiedzUsuńJa swoją dostałam w prezencie, ale na pewno można dostać taką konfiturę np. w Piotrze i Pawle i Almie. Prawdopodobnie jest też dostępna w większych sklepach. Bardziej popularny (i tańszy) jest pewnie dżem z owoców róży i myślę, że również może pasować do przepisu :)
Usuń