Miał być upał i adekwatny do temperatury szybki, lekki, sezonowy obiad.
Jest burza, na dworze ciemno mimo młodej godziny. Zamiast pojechać na rowerową wycieczkę, siedzę w domu i piszę o makaronie z bobem, rzodkiewką i awokado. Nietypowe danie, ale pyszne, tylko niestety niezbyt piękne (a urody na zdjęciu na pewno nie dodaje mu fakt, że fotografowałam je przy tej fatalnej aurze).
Tego lata stałam się największą fanką bobu- był już hummus z bobu (absolutnie genialny, chyba lepszy niż z cieciorki, bo bardziej kremowy i pięknie zielony), sałatki z bobu, żytnie kluski z bobem... Tym razem w towarzystwie bobu wystąpił mój ulubiony rodzaj makaronu, maccheroni al ferretto, czyli kluski, które oryginalnie robi się ręcznie, zwijając ciasto wokół cienkiego patyczka.