Martynie od dawna należało się coś słodkiego bez pieczenia. Oli obiecałam przepis na coś z jagodami. Ja uwielbiam kaszę jaglaną i szukam kolejnych jej zastosowań. Do tego Sowa właśnie przyjechał. Czyli generalnie zrobienie tej tarty było sprawą oczywistą.
Zawsze, gdy wrzucam tu coś słodkiego, zachwalam, jakie to pyszne, jakie to proste. Tym razem nie będę się zbędnie rozpisywać. Napiszę tylko, że koniecznie musicie przekonać się sami, jak smakuje taka tarta, a odechce się Wam wałkować i piec zwykłe, na kruchym spodzie. Teraz będzie rzeczą jasną jak słońce, że w szufladzie zawsze będą czekać migdały i suszone daktyle, na wypadek, gdyby naszła mnie ochota na ciasto, a odpalanie piekarnika byłoby niemożliwe z powodu upału.
Ciasto bez pieczenia, bez jajek, bez mąki, bez nabiału.
Wybierzcie na wierzch Wasze ulubione, sezonowe owoce. Najlepiej takie, które pozostaną świeże następnego dnia- chyba, że zamierzacie zjeść całą tartę od razu.
Po przeczytaniu przepisu uznałam, że taka daktylowo- migdałowa tarta pewnie jest przepyszna, ale obłędnie słodka. Zmniejszyłam trochę ilość cukru w kremie- niepotrzebnie, bo spód wcale nie jest za słodki. Przepis od niezastąpionej Marty z jadłonomii, nieco odchudzony przeze mnie.
Jeśli chcecie, możecie zastąpić mleko roślinne zwykłym, ale wtedy sprawdźcie, czy nie trzeba dosłodzić- wybrane przeze mnie mleko ryżowe jest słodkawe. Dopasujcie ilość cukru do użytego mleka i Waszych upodobań.
Jeśli chcecie, możecie zastąpić mleko roślinne zwykłym, ale wtedy sprawdźcie, czy nie trzeba dosłodzić- wybrane przeze mnie mleko ryżowe jest słodkawe. Dopasujcie ilość cukru do użytego mleka i Waszych upodobań.
spód:
- 2 szklanki (ok. 250g) migdałów- dałam ok. 200 g całych, ale bez skórki i 50g całych ze skórką.
- 3/4 szklanki suszonych daktyli, bez pestek
- 1-2 łyżki wody
- szczypta soli
krem:
- 1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej (100g)
- 2,5 szklanki mleka (dałam ryżowe)
- 3 łyżki cukru
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- sok z jednej cytryny
- pół łyżeczki soli
- ulubione sezonowe owoce na wierzch (a zimą np. banany, bakalie)
- Daktyle wsypać do szklanki i zalać przegotowaną wodą, zostawić na kilkanaście minut.
- W pojemniku blendera (użyłam tego stojącego pojemniczka z małym ostrzem, do którego podłącza się blender "żyrafę") zmielić migdały na mąkę. Dodać sól, odsączone daktyle i łyżkę wody. Zmiksować na kleistą masę- jeśli słabo się klei i kruszy, dodać kolejną łyżkę wody.
- Masą wylepić wyłożoną papierem formę do tarty i schłodzić w lodówce.
- Kaszę jaglaną przepłukać zimną wodą i przelać wrzątkiem, żeby pozbyć się goryczki.
- W rondelku zagotować kaszę z mlekiem, cukrem, szczyptą soli, esencją waniliową, olejem. Gotować na małym ogniu, co jakiś czas mieszając, aż kasza będzie bardzo miękka i masa zgęstnieje. Po wyłączeniu ognia dodać sok z cytryny i wymieszać. Sprawdzić, czy wszystko jest odpowiednio słodkie. Gdy ostygnie, zmiksować blenderem na gładki krem.
- Przełożyć krem na migdałowy spód, posypać owocami. Tarta smakuje pysznie lekko schłodzona. Jeśli wybierzecie owoce, które przetrwają dobrze na następny dzień- będzie równie pyszna, a może nawet lepsza. Smacznego!
Ten spód migdałowy musi być genialny :)
OdpowiedzUsuńdopiero teraz przeczytałam i jest mi super miło <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń