strony

sobota, 17 września 2016

Chwyt marketingowy, czyli wrześniowa tarta ze śliwkami na orkiszowym spodzie.

Przyszła mi do głowy taka myśl: skoro zdecydowałam się dalej rozwijać bloga, być może niezłym pomysłem byłaby próba dotarcia do szerszego grona odbiorców. Zgłębiłam zatem tematy sponsorowanych postów na Facebooku, promowania strony, budowania społeczności na Instagramie, tworzenia spójnego konta, planowania kampanii... i dowiedziałam się na przykład, że fakt posiadania dużej liczby fanów na Facebooku nie wpływa wprost proporcjonalnie na zasięg publikowanych treści, bo przecież liczy się zaangażowanie czytelników, grupa docelowa, algorytmy, według których pokazywane są posty ze stron... Bardzo to pogmatwane, te algorytmy, to dobieranie grupy docelowej, te kalkulacje, te plany kampanii, te zasięgi organiczne i to budowanie zaangażowanej społeczności.
Ostatecznie tak bardzo mnie to przygnębiło, tak bardzo odstraszyły mnie wszelkie poważnie brzmiące terminy, że postanowiłam z nowo zdobytą, obszerną wiedzą nie zrobić nic konkretnego. Nie podejmować żadnych radykalnych kroków. Bo co lepiej przyciągnie czytelników od ciekawych treści? Od dobrego jedzenia, którego perspektywa będzie widoczna na każdym wrzuconym przeze mnie zdjęciu? Niech zatem moją kampanią reklamową będzie ta wrześniowa tarta, która ma szansę podbić serca wielu. Polubią ją fani słodkości – bo pachnie śliwkami i cynamonem, amatorzy leniuchowania – bo jest prosta, zwolennicy zdrowego żywienia – bo jest na pełnoziarnistym, orkiszowym spodzie. Obszerna grupa docelowa, to może i zasięg będzie niezły, i zaangażowanie też nie najgorsze. Dajcie się zatem złapać na ten marketingowy chwyt i upieczcie ją prędko!



  • 200 g mąki orkiszowej
  • 50 g mąki krupczatki (stosunek jednej mąki do drugiej można zmieniać dowolnie; im mniej orkiszowej, tym bardziej kruche, ale też mniej dobroczynne dla zdrowia i urody)
  • 1,5 łyżki cukru pudru
  • pół łyżeczki soli
  • 100 g zimnego masła
  • 1 jajko
  • kilkanaście śliwek (ok. 250g)
  • dwie figi
  • jedna nektarynka
  • cynamon
  • brązowy cukier



  • Mąkę, cukier i sól przesiać do dużej miski. Dodać pokrojone na kawałki masło i w misce rozdrabniać masło jeszcze bardziej przy użyciu noża – ma powstać coś na kształt kruszonki. Zagnieść ciasto w kulę i wstawić do lodówki (optymalnie na pół godziny; gdy się bardzo spieszę, wrzucam miskę do zamrażalnika na kilka minut).
  • Piekarnik nastawić na 200 stopni.
  • Gdy ciasto się chłodzi, przygotować owoce: umyć, wypestkować i pokroić na kawałeczki śliwki i nektarynkę, a figi pokroić a półplasterki.
  • Ciasto rozwałkować i przełożyć na wyłożoną papierem formę do tart (polecam dwa patenty: wałkowanie ciasta przez folię spożywczą i zawijanie go na wałek razem z folią w celu przełożenia na formę).
  • Ponakłuwać widelcem i włożyć do piekarnika na 10 minut, żeby spód się podpiekł.
  • Następnie rozłożyć owoce, posypać brązowym cukrem i cynamonem i piec w temp. 180 stopni przez około pół godziny. Smacznego!

5 komentarzy:

  1. Ciekawie napisane post :)A więc łapie się na ten chwyt reklamowy ;)i chętnie porwę kawałek tej tarty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porywaj! NIe kawałek,a całą tartę. Zapraszam częściej :)

      Usuń
  2. Kradnę przepis! ;) Wygląda bardzo smacznie :)

    OdpowiedzUsuń