strony

piątek, 13 czerwca 2014

Ciasto drożdżowe z ananasem, budyniem z mleczka kokosowego i kokosową kruszonką.

Gruba warstwa masła na wypieku z pszennej mąki.
Rzecz przeklęta przez kardiologów, gastroenterologów, diabetologów, dietetyków, osobistych trenerów. 



Wczoraj zobaczyłam w internecie okładkę TIME i ten artykuł i uśmiechnęłam się pod nosem. W Stanach, gdzie ogromnym problemem społecznym jest zespół metaboliczny, ludzie nagle odkryli, że przez wiele lat niepotrzebnie ograniczali spożycie tłuszczu? Doniesienia "amerykańskich naukowców" jak zwykle skłaniają do refleksji...
Gdy mam w domu ciemny chleb z milionem nasion, nie wpadnę na pomysł, żeby posmarować kromkę ogromną ilością masła. Nic jednak nie poradzę na to, że pasuje mi ogromnie na pszennym, białym pieczywie i cieście drożdżowym. Jestem raczej chudziakiem i mogę od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę rozpusty. A przecież jeśli coś mi bardzo smakuje, to znaczy, że jest dla mnie dobre! Kawałek drożdżowego ciasta (o zgrozo, jeszcze ciepłego, podobno tak też nie wolno!) to najlepsza rzecz pod słońcem.



Ciasta drożdżowe to bardzo szerokie pojęcie; jedne są zbite i dają się kroić na regularne kawałki, inne-jak chałka- są bardzo delikatne i takie właśnie najbardziej lubię. Ta drożdżówka to takie pyszne, śniadaniowe ciasto, lekkie jak brioszka, lekko słodkie. Chrupiące na górze i mięciutkie w środku.
A egzotyczne dodatki znalazły się na nim zupełnie przypadkiem; trwa opróżnianie szafek kuchennych przed wakacjami i wyjadanie zapasów. I zamiast pobiec na Jeżycki po świeże truskawki albo rabarbar, postanowiłam wykorzystać puszkę ananasów i mleczko kokosowe, które kiedyś kupiłam do zapiekanej owsianki, ale jakoś ciągle odkładałam ten pomysł na później. Aż chęć ich zużycia zbiegła się z potrzebą wykorzystania leżących w lodówce drożdży.
Ciasto można zrobić w mniej ekscentrycznej wersji, z budyniem śmietankowym na zwykłym mleku i z sezonowymi owocami, albo z samą kruszonką.
Przepis mój, osobisty.

Na ciasto:
  • 3 i 1/2 szklanki mąki
  • 3/4 szklanki letniego mleka
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1/3 kostki masła 
  • 3 małe jaja 
  • 20 g świeżych drożdży
  • pół łyżeczki soli
  • dodatkowo: 1 puszka ananasa (minus kilka plasterków, które podjadłam podczas krojenia), 250 ml mleczka kokosowego, 2 łyżki mąki ziemniaczanej (lub pół opakowania budyniu śmietankowego) i 2 łyżki cukru 

Na kruszonkę:
  • gruby plaster masła (ok 20-30g)
  • pół szklanki mąki
  • 1/4 szklanki brązowego cukru
  • 1/4 szklanki wiórków kokosowych



  • Do dużej miski przesiać mąkę, sól, cukier.
  • Do szklanki wlać letnie mleko; część dodać do miski, a w 1/3 szklanki rozpuścić drożdże z łyżeczką cukru i łyżeczką mąki, żeby powstał zaczyn; odstawić na 10 minut.
  • Rozpuścić masło i gdy ostygnie dodać do miski. Dodać jaja i zaczyn. 
  • Ciasto wymieszać łyżką i zagnieść (musiałam to długo robić w misce, bo było dość mokre), następnie wyrabiać aż będzie gładkie i nie będzie przyklejało się do rąk. Uformować z niego kulę.
  • Odstawić do wyrośnięcia na godzinę, w przykrytej ściereczką misce, z dala od przeciągów.
  • W międzyczasie przygotować kruszonkę: w misce wymieszać mąkę z cukrem i wiórkami kokosowymi, dodać masło i pokruszyć wszystko między palcami, żeby powstała kruszonka.
  • Pokroić plastry ananasa na mniejsze kawałki.
  • Odlać 50 ml mleczka kokosowego do szklanki i dodać 2 łyżki mąki ziemniaczanej (lub budyniu) i cukier. Wymieszać. Do rondelka wlać pozostałe 200 ml mleczka kokosowego i zagotować. Dodać resztę, energicznie mieszając. Pogotować jeszcze chwilę, aż budyń zgęstnieje i ostudzić.
  • Gdy ciasto wyrośnie, przełożyć je do wyłożonej papierem formy, dodać na wierzch kawałki ananasa, kleksy budyniu kokosowego; posypać kruszonką. Zostawić do wyrastania na 20 minut.
  • Piekarnik nastawić na 180 stopni. (u mnie nagrzewa się właśnie tyle czasu, ile ciasto rośnie w formie).
  • Piec ciasto ok. 40 minut (opcja góra-dół, środkowe piętro). To był chyba pierwszy wypiek, który po założonym przeze mnie czasie 40 minut był już mocno przypieczony, dlatego po 35 minutach sprawdźcie, czy góra jest już rumiana. Jeśli tak, wbijcie patyczek w środek i sprawdźcie, czy ciasto się dopiekło.
  • Ciasto drożdżowe powinno się studzić na kratce i nie kroić, dopóki nie ostygnie. Ale ja tę drugą zasadę złamałam po 10 minutach. Smacznego!

5 komentarzy:

  1. ciasta drożdżowe są najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś drożdżową królową! Wypróbowałam już chyba wszystkie drożdżowe przepisy z Twojego bloga, i za każdym razem to było najlepsze drożdżowe jakie mogło powstać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mi miło!!! Fakt, ten rodzaj ciasta jeszcze nigdy mnie nie zawiódł :) Będzie zapewne jeszcze milion różnych drożdżowych wypieków na blogu :)

      Usuń
  3. ok, pojutrze będę piec:-) mam zamiar zrobić z tego ciasto batatowe:-)

    OdpowiedzUsuń