strony

niedziela, 13 września 2015

Pieczona dynia hokkaido.

W czasach licealnych miałam pewną wrześniową tradycję- żeby uczcić schyłek lata, włączałam piosenkę Pumpkin soup Patricka Wolfa i objadałam się domową zupą dyniową. Dziś, nawiązując do tamtych zwyczajów, postanowiłam po raz pierwszy dynię upiec. 


Kto tego jeszcze nie próbował- niech szybko wskakuje na rower i jedzie na targ po piękną dynię hokkaido. Można ją jeść ze skórką, łatwo się ją kroi (jak na dynię oczywiście), a po upieczeniu jest po prostu doskonała. 
Pieczoną dynię możecie serwować jako dodatek do obiadu lub osobne danie (np. z sosem z jogurtu, tahiny i czosnku), a możecie też użyć jej do zrobienia zupy-kremu czy pasty do chleba.
Wrzesień to mój ulubiony czas w roku. Promienie słońca padają na ziemię już pod innym kątem, jest jeszcze dość ciepło na lekki prochowiec, ale nie zbyt upalnie. Wrześniowe spacery, wrześniowe jabłka, moje urodziny. Zupa dyniowa, a od teraz- pieczona dynia.

It takes me back to another time of duffel coats
And drawing lines in the late september evening sand

The pumpkin soup on the table
The late september sun
A glow from the future a sorrow yet to be undone