strony

środa, 4 marca 2015

Bardzo prosta babka ziemniaczana.


Sycące jedzenie ze stolicy pyry.
Jeśli macie możliwość starcia ziemniaków w mikserze, przygotujecie taką babkę w kilka minut. Wystarczy poszatkować cebulkę i podsmażyć, dodać starte ziemniaki i resztę składników, wymieszać i wstawić do rozgrzanego piekarnika. Babka się piecze, a Wy macie czas na spacer, przeczytanie paru rozdziałów ulubionej książki, naukę kilku zagadnień na zbliżające się kolokwium, pomalowanie paznokci czy drzemkę. 
Jeśli jednak nie macie tego luksusu i używacie zwykłej, tradycyjnej, pospolitej tarki- takie danie możecie przygotować na specjalną okazję, zaserwować z pysznym sosem na romantyczną kolację, lub, jeśli jesteście na diecie, zjeść jako mniej tłusty zamiennik smażonych placków ziemniaczanych (i spalić dodatkowe kalorie podczas tarkowania ziemniaków).
Babka jest równie pyszna następnego dnia, ja najchętniej dodaję do niej sporą łychę jogurtu greckiego.
Smacznego!


poniedziałek, 2 marca 2015

Arancini, czyli włoskie kulki ryżowe.

Po powrocie z każdej podróży najbardziej zapada mi w pamięć jedzenie, którego próbowałam na ulicy. Niepozorne budki, stoiska i foodtrucki, do których ustawiają się kolejki miejscowych, serwują najczęściej wybitne dania lokalnej kuchni. Jeśli miałabym podać przykład najlepszego włoskiego streetfoodu, oczywiście pierwsze miejsce zajęłaby pizza, serwowana w kawałkach, ale zaraz potem wymieniłabym arancini, które zapamiętałam z małego miasteczka Anacapri. Przez wiele lat krążył mi gdzieś w głowie ten smak, więc musiałam spróbować go jak najwierniej odtworzyć. 



Co zabawne, mój Przyjaciel pracuje teraz w knajpie specjalizującej się w arancini, ale zamiast spytać go o przepis, postanowiłam skleić swoje wspomnienia o tych chrupiących kulkach i wymyślić coś swojego.