Kilka razy robiłam już pieczone frytki z ziemniaków, przyszedł więc czas na dalsze eksperymentowanie i padło na bataty. Sami możecie zdecydować, jak nazywać słodkie ziemniaki, bo określeń jest wiele: wilec ziemniaczany, batat, patat, kūmara... Po upieczeniu są słodkawe, miękkie w środku i lekko przypieczone z zewnątrz (nie wychodzą tak chrupiące jak ziemniaki), a dzięki wielu różnym przyprawom stają się niesamowicie aromatyczne. Jeśli lubicie pikantne jedzenie, dodajcie też ostrą paprykę.
Frytki z tego przepisu wyszłyby smaczne także z marchewki, dyni czy te zwyczajne- ziemniaczane. Ale eksperyment z batatami uważam za udany i Wam też polecam wypróbowanie właśnie tego modnego ostatnio warzywa.
dla czterech bardzo głodnych osób
- 2 bataty
- olej z pestek winogron
- zioła: oregano, bazylia, majeranek, rozmaryn, cząber, tymianek, szałwia (lub mieszanka ziół np. dalmatyńska)
- sól, pieprz
- Rozgrzać piekarnik do 200 stopni, program góra-dół.
- Bataty umyć, obrać, pokroić w słupki i przełożyć do dużej miski. Dodać przyprawy i olej, wymieszać.
- Piec bataty na blaszce wyłożonej papierem przez ok. 25-30 minut, aż będą rumiane. W połowie czasu można je lekko przemieszać, żeby piekły się równomiernie. Podana przeze mnie ilość frytek nie zmieści się na jednej blaszce, więc warto zaplanować pieczenie na dwie tury. Smacznego!
Zrobię je koniecznie, ostatnio się zastanawiałam w sklepie, czy nie kupić batatów, ale nie wiedziałam co z nich zrobić. Teraz już wiem:)
OdpowiedzUsuń