W całej tej prostocie zupy miso można się trochę pogubić. Miso confused! Już na starcie: wiele osób myśli (a przynajmniej ja na pewno kiedyś tak uważałam), że miso to zupa. Otóż nie: miso to pasta. Powstaje ze sfermentowanej soi i ma mocno słony, lekko drożdżowy, lekko orzechowy, w każdym razie: bardzo przyjemny (acz intensywny) smak. Samo zdrowie, bo zawiera dużo białka i witamin. No to mamy miso, a nie mamy jeszcze zupy. Żeby powstała, łączymy miso z dashi. A dashi to bulion. Zrobiony z kombu i/lub ryby bonito. A kombu to glony. O dziwo nie tak trudno dostępne w sklepach, jak mi się kiedyś wydawało.
Mamy kombu, robimy dashi, łączymy z miso, wreszcie mamy miso-shiru, czyli zupę miso właśnie. A że bulion bez dodatków to nuda, dorzucamy makaron, tofu, warzywa, co tylko przyjdzie nam do głowy.