Powoli zaczynam czas opróżniania szafek kuchennych przed wakacjami.
Są takie składniki, które kupuje się do konkretnego dania, a potem zupełnie się o nich zapomina; w moim przypadku były to suszone grzyby. Raz przydały się jako składnik bigosu, a później miesiącami czekały na kolejną okazję, gdy sobie o nich przypomnę. Aż przyszedł ten moment: wpadliśmy na pomysł grzybowego kaszotto (uwielbiam to kulinarne słowotwórstwo)!
Zielona soczewica była naturalnym wyborem jako kolejny składnik, bo raz, że przemyciła więcej białka do tego wegańskiego obiadu, a dwa, że również ona pełni w mojej minispiżarni (ograniczonej raptem do jednej szafki w kuchni) funkcję żelaznego zapasu, wykorzystywanego głównie do pasty z suszonymi pomidorami- więc i w tym przypadku zaszła potrzeba jej zużycia.
Trzeba było tylko dorzucić do tego jakieś sezonowe warzywo; naturalnym wyborem o tej porze roku byłyby pewnie szparagi, ale wybór padł na chrupiącego, młodego kalafiora.
Nie zachwyca Was w jakiś dziwny sposób podobieństwo orzechów włoskich i różyczek kalafiora na jednym talerzu?
Nie zachwyca Was w jakiś dziwny sposób podobieństwo orzechów włoskich i różyczek kalafiora na jednym talerzu?
Składniki:
(dla czterech głodnych osób)
(dla czterech głodnych osób)
- 3/4 szklanki zielonej soczewicy
- 3/4 szklanki kaszy jęczmiennej lub gryczanej niepalonej
- pół dużego kalafiora
- garść suszonych grzybów
- 1 cebula
- garść orzechów włoskich
- majeranek, tymianek, gałka muszkatołowa, pieprz, sól
- olej do smażenia
Przygotowanie:
- Grzyby moczyć przez kilka godzin w zimnej wodzie (najlepiej przez całą noc; jeśli nie planujecie obiadów z jednodniowym wyprzedzeniem i chcecie, żeby grzyby były gotowe od razu- obgotujcie je w wodzie aż zmiękną- tylko nie pozbywajcie się wody, przyda się!)
- Zagotować w garnku 2 szklanki osolonej wody i wrzucić soczewicę. Gotować 20 minut.
- Po tym czasie dosypać kaszę i dolać wodę, w której moczyły się grzyby (u mnie było to ok. 1 szklanki płynu).
- Gotować jeszcze 15 minut, co jakiś czas mieszając, aż kasza i soczewica będą miękkie i wchłoną całą wodę (w razie potrzeby dolać jeszcze trochę wody).
- W międzyczasie pokroić w kostkę grzyby i cebulę, kalafiora podzielić na różyczki i pokroić na małe kawałki.
- Na suchej dużej patelni najpierw uprażyć orzechy (dokładnie sprawdźcie, czy nie ma w nich łupin! złamany ząb może popsuć całą przyjemność z jedzenia), następne przełożyć je do miseczki. Rozgrzać na patelni olej, wrzucić cebulę i grzyby. Gdy cebula się zeszkli, dodać kalafiora, przyprawić, podlać odrobiną wody.
- Dusić parę minut, aż kalafior lekko zmięknie, ale nadal będzie chrupiący.
- Jeśli patelnia jest wystarczająco duża, dodać kaszę z soczewicą i wymieszać wszystko, dusić jeszcze pół minuty, żeby wszystkie składniki się połączyły. (jeśli jednak jest zbyt mała, może łatwiej będzie wymieszać wszystko w garnku)
- Podawać z prażonymi orzechami i ulubioną zieleniną. Uważać na łupiny od orzechów. Smacznego!
P.S. Jako, że z przepisu wychodzi ilość na dwa obiady dla dwóch osób, następnego dnia do pozostałej połowy kaszotto dodałam przecier pomidorowy i kumin- i znowu wyszło coś pysznego! Polecam takie kombinowanie każdemu, kto tak jak ja nie lubi jeść tego samego obiadu dwa razy pod rząd.
wspaniała propozycja, takie kaszotto chętnie bym zjadła!
OdpowiedzUsuńJest tak proste w przygotowaniu, że koniecznie musisz spróbować!
Usuń